Moja historia jest bardzo krótka…. po wieloletnim zmaganiu się z bólem stawów neurolog poleci mi zrobienie badania w kierunku boreliozy….. spytałam po co? Przecież kleszcz żaden mnie nie ukąsił…. hmmm pomyślałam, co mi szkodzi….. Tak więc poszłam… oddałam krew…. poczekałam kilka dni… i co? Okazało się, że mam zaawansowaną boreliozę od ponad 8 lat…. (postać stawowa). Jakbym wcześniej wiedziała, że mogę to zrobić, leczenie nie byłoby tak drastyczne. Borelioza jest nadal, ale wiem, że im wcześniej poddamy się badaniom można szybciej podjąć leczenie….
Oto moja historia…